"Teraz nie mogę spać, no bo czekam na znak
Może w końcu go dasz i poczuję ten smak..."
*z perspektywy Luizy*
Dobiegała 85 minuta meczu, a Barcelona wciąż remisuje z Realem 0:0. Tata Martino przeprowadził już dwie zmiany. Wprowadził Cesca za Iniestę i Alexisa za Pedro. Teraz szykuje już ostatnią. Liczę, że wprowadzi Neymara. Przez całą drugą połowę siedzi smutny na ławce rezerwowych. Na początku meczu myślałam, że może chodzi o mnie, jednak w drugiej połowie stwierdziłam, że pewnie chodzi o to, że Tata tak długo trzyma go na ławce..
Tak ! Przerwa w grze po wybiciu piłki przez Isco na aut. Do linii bocznej podchodzi nie kto inny jak Neymar. Wchodzi za Tello.
* trzy minuty po wejściu Brazylijczyka na boisku*
Pierwszy kontakt Neymara z piłką w tym meczu. Pędzi w stronę bramki jak szalony. Minął już trzech zawodników i mija czwartego. Jest już w polu karnym... I taaaaaak ! Całe Camp Nou wpadło w euforię. Neymar strzelił pierwszego gola w tym meczu. Trybuny wykrzykują "Neymar bienvenida en su casa " . Tylko ja jakoś nie potrafię się ruszyć z miejsca. Jeszcze dzisiaj, półtorej godziny temu szalałabym z radości, bo byłabym pewna, że ta bramka była by zadedykowana mnie. Jednak teraz? Coś jest nie tak. Zaraz po strzeleniu gola Neymar odwrócił się od trybuny VIP i włożył palec do ust, wykonując "smoczek". Czyli tradycyjne świętowanie strzelenia gola dla swojego dziecka.
W mojej głowie pojawiło się pełno różnych przemyśleń. Zamiast oglądać niezwykle ekscytujące, ostatnie minuty meczu to ja myślałam o barcelońskiej "11" . Wiem, że jest to niezwykle samolubne z mojej strony, że zamiast cieszyć się z gola to ja przejmuję się tym, że ten gol nie był dla mnie. Ale coś musi być nie tak. Może Marc powiedział coś dziwnego Neymarowi ?
*po meczu*
El Clasico skończyło się wynikiem 1:0 dla Bordowo-Granatowych. Właśnie zmierzam w kierunku szatni piłkarzy Dumy Katalonii, aby porozmawiać z Neymarem.
Kiedy weszłam do szatni zobaczyłam szał piłkarzy. Dani Alves i Pinto latali z butelką szampana oblewając wszystkich dookoła. Alexis zaczął tańczyć i zdejmować spodenki.. Ten widok najchętniej usunęłabym z mojej pamięci. Dalej dostrzegłam Pique i Fabregasa, którzy robili sobie masę zdjęć. Na końcu, w dwóch odległych kontach szatni siedzieli, każdy osobno, Neymar i Marc.
- Neymar! Gratuluję gola. - podbiegłam do niego jak gdyby nigdy nic i pocałowałam go w policzek.
- Dziękuję. - odpowiedział mi niezwykle oschle.
- Możemy pogadać?
- Nie wolisz pogadać z Bartrą ? - odburknął i "zabił wzrokiem" Marca
- Ej.. Ney. O co Ci chodzi?
- A o co może mi chodzić? Marc na ławce powiedział mi, że spotykasz się ze mną, tylko po to by być bliżej niego.
Kiedy Neymar odpowiedział ostatnie słowa zdenerwowałam się bardzo. Jak Bartra mógł wygadywać takie rzeczy? Nic o mnie nie wiedział. Wpieprza się mi w życie i je rozwala bo swojego nie ma? Poziom złości podniósł się do 100. Nie wytrzymałam i podeszłam do Marca.
- Co Ty sobie wyobrażasz ? - krzyknęłam nie zważając na to, że cała szatnia zamilkła i zaczęła się na nas gapić. - Dlaczego wygadujesz takie bzdury ? Po co wpieprzasz się w moje, skomplikowane już, życie?
- Bejbe, wyluzuj. Nic takiego nie zrobiłem. Co? Powiedziałem Neymarowi parę słów ? No i co z tego? - Marc również się zdenerwował.

*z perspektywy Bartry*
Co ta mała sobie wyobraża ? Wydzierać się i ośmieszać kogoś takiego jak ja ? Ona jeszcze tego pożałuje. A poza tym, co ona widzi w tym Neymarze? Przecież on nie jest jakiś specjalny. Podoba im się bo co ? Bo jest teraz mega popularny? Bo strzelił gola na wagę zwycięstwa nad Madrytem? Nie wiem. Ale niech Luiza nie wyobraża sobie, że będę za nią biegał.
- Tello! Idziemy dzisiaj na piwo? - zagadnąłem Cristiana
- Pewnie. Musisz mi opowiedzieć o co chodzi z tą lasią.
Wiedziałem, że Tello tak jak ja nie toleruje Neymara. Tylko, że on z innego powodu. Od kiedy Brazylijczyk dołączył do Barcelony Cristian gra coraz mniej. Pod koniec zeszłego sezonu Tello miał nadzieję, że na stałe zagości w wyjściowej jedenastce, ale przyjście Neymara to wszystko popsuło. Mam nadzieję, że uda mi się przeciągnąć Barcelońską "20" na moją stronę.
- To co, o 23 pod Rubi Barem? - zapytałem Tello
- Pewnie. A idziesz z Sandrą?
- Sandra to już zakończona historia. Idziemy kogoś wyrwać. -odpowiedziałem nieco zdenerwowany tym, że poruszył temat Sandry.

- Chłopie! Co ty, zasnąłeś na siedząco? - z moich przemyśleń wyrwał mnie Jona
- Nie. Ubieram się.
- Taaa... Widzę właśnie. Od jakichś dwudziestu minut siedzisz tak trzymając te swoje spodenki w ręce. - odpowiedział śmiejąc się z zapewne mojej głupiej miny.
Szybko ubrałem moje spodnie i chwytając torbę wyszedłem z szatni.
Po dziesięciu minutach byłem w domu. Wziąłem szybki prysznic i przebrałem koszulkę. Dochodziła juz godzina 11 w nocy, więc wziąłem portfel, telefon i klucze do wozu i wyszedłem.
Jechałem po woli. Mimo iż była już noc, to ulice Barcelony były zatłoczone. Więc zmuszony byłem do jazdy z prędkością 30 km/h. W tym czasie powróciłem do myślenia o Luizie. Mimo iż dzisiaj dała mi jasno do zrozumienia, że kocha Neymara i nie chce o mnie nawet słyszeć to cały czas miałem przed oczyma jej twarz.
Pewnie myślałbym o tym jeszcze jakiś czas, ale znalazłem się już przed Rubi Barem. Wysiadłem z auta i zacząłem oczekiwanie na Tello. A ten jak zwykle się spóźniał. Ale czego ja oczekiwałem po nim? Ten to pewnie nawet na własny ślub się spóźni. O ile będzie jakikolwiek ślub. Ten koleś nie potrafił być z jedną laską dłużej niż tydzień. Zmienia dziewczyny jak rękawiczki.
- No to co, wchodzimy ? - zapytał mnie Cristian, który zjawił się pod klubem z jakąś nową dziewczyną
*powrót do perspektywy Luizy*
Po tym całym zdarzeniu w szatni pobiegłam do domu. Byłam wściekła na Bartrę za to co nagadał Neymarowi. A przecież wszystko tak świetnie układało się między mną a Brazylijczykiem.
Znam go od jakichś 48 godzin a zdążyłam się już zakochać w nim. To pewnie dlatego tak bolało to, że w szatni nie stanął po mojej stronie, tylko podczas mojej kłótni z Marciem najzwyczajniej na świecie wyszedł.
Usiadłam na łóżko, a na nim znalazłam gazetę. Tą którą rano dała mi Julia. Tą na której okładce byłam z Neymarem. Jak się całowaliśmy. Zrobiło mi się smutno. Hmm.. Popłakałam się myśląc o tym, jaka mogłam być szczęśliwa z jednym z najlepszych piłkarzy na świecie.
- Mogę wejść ? - Julia nieśmiało zapukała do drzwi "mojego" pokoju
- Pewnie. Co jest ?
- Masz gościa.- odpowiedziała i wpuściła do mojego pokoju Neymara.
- Neymar? Co Ty tutaj robisz? - zapytałam Brazyliczyka ocierając łzy
- Przepraszam Ciebie za moje zachowanie wtedy. W szatni.. Byłem bardzo zdenerwowany.. - odpowiedział
- To ja lepiej was zostawię samych. - powiedziała Julia wychodząc i zamykając drzwi pokoju.
- Rozumiem, że miałeś prawo. Ale mogłeś pomyśleć o tym co ja czuję.
- Wiem, że popełniłem błąd. Ale jesteś dla mnie ważna. Kocham Cię. Ale muszę Ci coś powiedzieć, co może nieco skomlikować naszą relację... - zaczął Neymar.
* Neymar bienvenida en su casa - Neymar witamy w domu
________________________________________________________________________________
No to mamy kolejny rozdział :) Mam nadzieję, że wam się podoba :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ nawet zwykłe " :) " pomaga
Lui

Dlaczego ty to przerwalas !!!!! Zabije udusze i czekam na nexta :3 zajebiste :**
OdpowiedzUsuńLui <3 Świetny rozdział <3 ! Czekam na nexta :****
OdpowiedzUsuńŚwieetne *____* A ten cytat strasznie mi się spodobał :D <33333 Czekam na kolejnyy :**
OdpowiedzUsuń/Julia Fabregas-Sanchez <3
Znoowu bd komplikacje ? ;D
OdpowiedzUsuńNo cóż, przynajmniej coś się dziejee ;))
Rozdział świetny ! ;D
Pzdr ;*
Werandaa;*
Faaajny! Tylko czemu mój ulubieniec okazał się być taki niemiły. Och! Poproszę,żeby był choć troszkę milszy :* /A
OdpowiedzUsuńCzytam zaciekawiona,a ty mi tu nagle przerywasz -.- :D nie no wspaniale piszesz i czekam na więcej :D <3 *.*
OdpowiedzUsuńŚwietnyy ! < 333333
OdpowiedzUsuńTello *___* ♥♥♥
Oby się między Luizą i Neymeram ułożyło ;3
Genialny! Nie no...musiałaś przerwać w takim momencie? Jestem strasznie ciekawa co wydarzy się w następnym rozdziale, pozdrawiam i czekam na nn <3 :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy *.*
Bardzo fajny rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzo ten Marc? :O
OdpowiedzUsuńNie znałam go od tej strony. :D
Czekam na następny.
Czekam na dalszy ciąg <3 Nie będę spać przez tego wrednego Marca, wee. ;C
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńciekawa jestem co ten Ney znów wymyslił XD
OdpowiedzUsuńczekam na następny!
genialne <3
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwieniem na kolejny <3 mogłaś to dokończyć :D
OdpowiedzUsuńFajne :3 Bartra jest głupi ._.
OdpowiedzUsuńAwww *-*
OdpowiedzUsuńTylko ten Marc, taki zuy coś jest w tym blogu, heh.
A Ney... nie wiem, ehh :/ Davi Lucca mi tylko przychodzi do głowy XD
Czekam na kolejny :) ;*
/Dominika Badstuber
Kurde nic nie przychodzi mi do głowy z tymi komplikacjami.. Może Davi przyjeżdża ? Generalnie rozdział genialny ;* NEXTA LUI nEXTA!
OdpowiedzUsuńOooo będzie się działo w następnym rozdziale ;)
OdpowiedzUsuńJuż nie moge sie doczekać ;D
/ Steffan xD
Fajne, jak zawsze. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału bo zapowiada się niezły ;) Wiesz, zauważyłam, że jak jakiś Cule pisze, to zawsze Marc coś miesza. XD U mnie też tak jest. / Barcuniaa
OdpowiedzUsuńLui.. ZABIJĘ <3 ja tu czytam, czytam i nagle KONIEC?! ._.
OdpowiedzUsuńDalej, dalej! ;*
Uwielbiam twoje blogi. ;3 / Marcelina, wierna fanka ŁBŁP
Świetny ! <3
OdpowiedzUsuńTo się porobiło ;O
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ; 3
Szybko następny...ohh ta miłość Neymara i Luizy <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3 Co ten Marc wyprawia...czekam na następny <3
OdpowiedzUsuń