- Jeszcze jedną?! - Wykrzyknęłam - Czy ty chcesz, żebym na zawał padła? Co to za niespodzianka ?- zapytałam chłopaka
- Jutro się dowiesz skarbie. - Powiedział i pocałował mnie w czoło - Pamiętaj o 11 masz być już spakowana. Nie mam zamiaru na Ciebie czekać. - Kontynuuował
- Dobra dobra. - Mówiłam, lecz nadal nie wierzyłam, że naprawdę uda mi się zobaczyć mój ukochany klub. Kolejne marzenie z listy się spełni, tym razem drugie.
Przez to moje rozmarzanie się nie zauważyłam kiedy Marcin wyszedł z domu. Spojrzałam na zegarek. O Boże już 14. Tak mało czasu a tyle do zrobienia. Usłyszałam burczenie brzucha. Całkowicie zapomniałam o zjedzeniu śniadania! To wszystko przez tą niespodziankę. A teraz zapowiada się kolejna. Ciekawe jaka. Co Marcin mógł jeszcze wymyślić... Juz jutro się dowiem. Ale nie! Nie dowiem się jak nie zacznę się pakować! Czas się za to zabrać !
Wzięłam się za pakowanie. No ale co ja mam spakować. Jaka tam będzie pogoda?
Podeszłam do komputera i szybko wpisałam w "pogodę.interia " Barcelona.
Hmm... Ma być dość ciepło. Podeszłam do szafy i zaczęłam przeglądać szafę. Do walizki wrzucałam po kolei wszystkie bluzki na ramiączkach. Następnie krótkie spodenki i długie spodnie. Pomyślałam, że mogłabym dorzucić jeszcze parę spódniczek i sukienek.

Ufff... udało się ją zamknąć. Ale ledwo ledwo.
A gdzie ja spakuję kosmetyki, buty i koszulki Barcelony ? No gdzie ?
Zaczęłam nerwowe rozmyślanie jakby tutaj wszystko pomieścić w bagażu aż tu nagle przypomniałam sobie, że na bilecie było napisane, że mogę zabrać ze sobą dwa bagaże główne. No i problem rozwiązany.
Wzięłam drugą walizkę i zaczęłam wkładać do niej buty. Wzięłam "zaledwie 8 par" . A przecież będziemy w Hiszpanii aż miesiąc. Hmm.. najwyżej na miejscu kupię sobie jeszcze jakieś.
Przyszedł czas na najważniejsze koszulki. Koszulki mojego ulubionego klubu.
Tylko które wziąć? Wszystkie czy tylko kilka. Hmmm... No i kolejny problem. A co mi tam. Mam jeszcze dużo miejsca w walizce, więc wezmę je wszystkie.
Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Spakowałam wszystkie koszulki. Czas pochwalić się przyjaciółkom. A może lepiej zaskoczyć je sweet focią prosto z Barcelony ? Tak, tak zrobię.
************
NASTĘPNEGO DNIA
-Lui, Lui wstawaj! Już 9. Marcin będzie tutaj za dwie godziny a Ty musisz jeszcze się ubrać, zjeść śniadanie i dokończyć pakowanie. - takimi słowami mama przerwała mój piękny sen. Śniło mi się, że zwiedzałam Barcelonę i wpadłam na Thiago Alcantarę. A ten zaprosił mnie do siebie do domu. Opalaliśmy się nad basenem i kąpaliśmy się. Sen był cudny. Tylko szkoda, że Thiago odszedł do Bayernu...
- Już mamo wstaję. Spokojnie, czasu wystarczy mi na wszystko. - odpowiedziałam i zaczęłam się "zwlekać" z łóżka.
Kiedy udało mi się w końcu wstać była już 9:30.
Teraz czas się ubrać. Pomyślałam.
Założyłam krótkie dżinsowe spodenki, białą bokserkę i na to niebieską koszulę w kratę.No i oczywiście mojego ukochanego fullcapa. Wyglądałam tak. Następnie delikatny makijaż. I już byłam gotowa.
- Kochanie, chodź na śniadanie. - zawołał tata z dołu.
- Już idę tato. - odkrzyknęłam .
Zeszłam na dół po schodach. Tym razem się nie przewróciłam.
Zjadałam tylko dwa tosty z Nutellą. Przez tą niespodziankę nie mogłam normalnie jeść. Byłam taka podekscytowana tym, że już niedługo znajdę się w moich ulubionym mieście. Cały czas jeszcze w to nie mogłam uwierzyć.
Weszłam na górę i zaczęłam pakować swój bagaż podręczny. Oczywiście jak wszyscy w XXI w. jestem uzależniona od internetu, czyli nie mogło zabraknąć mojego iPada i laptopa. Słuchawki też były rzeczą której potrzebowałam do przeżycia.
Tak jeszcze przez pół godziny dorzucałam różnego rodzaju sprzęt elektroniczny do bagażu. Aż w końcu do drzwi zadzwonił Marcin.
- Jesteś gotowa księżniczko? - zapytał zapalając papierosa.
Doskonale wiedział, że nie lubiłam jak palił. Ale on to ignorował. Tyle razu już mu mówiłam, żeby przestał palić. Przecież mógł dostać raka płuc. A poza tym, on chciał zostać piłkarzem. A piłkarze nie powinni palić. Mogłam mu to powtarzać 24/7 a on i tak by mnie nie posłuchał.
- Tak. Tylko zniosę torby z góry i możemy jechać. - powiedziałam i wpuściłam go do środka. - Mówiłam Ci żebyś przestał palić. - wyciągnęłam mu papierosa z ust i wyrzuciłam na zewnątrz.
- Lui! Jak mogłaś ? Jesteś mi winna 4 zł! - powiedział zdenerwowany i wyjął kolejnego. Wiedziałam, że dzisiaj znowu nie mam szans walczyć z jego nałogiem. Weszłam po schodach na górę. Wzięłam dwie d
uże torby i zarzuciłam torebkę na ramię. Zeszłam na dół. Marcin rozmawiał z moimi rodzicami. Pewnie omawiali szczegóły naszej wyprawy do Barcelony i sposobów przelewania nam pieniędzy.
- To co, jedziemy na to lotnisko? - przerwałam im.
- Jasne. Ja wezmę torby a Ty pożegnaj się z rodzicami. - powiedział mój ukochany.
- Ok. - odpowiedziałam mu. - No to papa. - rzekłam do rodziców i przytuliłam ich po kolei.
- Kochamy Cię i będziemy tęsknić. A! I pamiętaj, że na nas zawsze możesz liczyć. - pocałowali mnie w czoło. Tak,że przypomniałam sobie, że kiedy miałam dwa latka tata pocałował mnie tak samo. A później... A później już nie wrócił do domu.
- Luiza, idziesz? - zapytał Marcin.
Poszłam do auta. Wsiadłam bez słowa. Cały czas w głowie miałam obraz mojego tatusia. Tak bardzo go kocham i za nim tęsknię. Nadal nie mogłam zrozumieć dlaczego zostawił mnie i mamę. A może to moja mama zostawiła tatę? Nie wiem. Nigdy nie rozmawiałam o tym z moją rodzicielką. A teraz wzięło mnie na wspomnienia. To pewnie dlatego, że już niedługo będę w kraju w którym aktualnie mieszka mój tata. Może uda mi się go spotkać? Eh... o czym ja myślę. Hiszpania jest taka duża, a mój tata na pewno nie mieszka w Barcelonie. Koniec! Koniec rozmyślania o tym! Teraz muszę się cieszyć wyjazdem.
Te moje rozmyślenia zajęły całą drogę z mojego domu do Lotniska w Gdańsku. Dobrze, że Marcin myśli, że zasnęłam. Inaczej byłoby tysiąc pytań, co ze mną jest. Czemu jestem smutna itp.
- Kochanie, wysiadaj, jesteśmy na lotnisku. - rzekł Marcin.
- Ok . - wyszłam z auta i podeszłam do bagażnika.
Chciałam pomóc Polakowi w wyjęciu bagaży, jednak on nie chciał mojej pomocy.
Poszliśmy do odprawy. Nie trwała ona długo tylko 20 minut co jak na lotnisko w Gdańsku było dziwne. A dziwniejsze było to, że przez ten czas nie zamieniłam ani jednego słowa z Marcinem. Nic. Kompletnie.
Przez chwilę się nad tym zastanawiałam, ale usłyszałam jak w głośniku mówili, że osoby lecące do Barcelony muszą udać się na odprawę paszportową. Więc poszłam.
Staliśmy w kolejce. Znowu nie rozmawialiśmy. Marcin zajęty był grą na telefonie. Nie zwracał nawet uwagi na to, że cały czas na niego patrzałam.
- Proszę podać paszporty i bilety. - powiedziała pani siedząca przed komputerem
Podałam to o co prosiła i udałam się dalej. Nie czekałam na chłopaka. Zeszłam na dół po schodach i czekałam aż podstawią autobus.
Maszyna przyjechała, a ja weszłam do środka. Zauważyłam,że Marcin biegnie aby zdążyć do tego samego pojazdu, więc stanęłam "w drzwiach", żeby się nie zamknęły. Udało się. Brunet wszedł do środka i zajął miejsce koło mnie. W sumie nie wiem dlaczego siadałam skoro jechaliśmy tylko 3 minuty. Wyszliśmy z autobusu i wsiedliśmy do samolotu.
- Życzymy miłego lotu- powiedziała stewardessa.
-Dziękujemy. - odpowiedzieliśmy zgodnie.
Zajęliśmy nasze miejsca i znów siedzieliśmy w milczeniu.
Do Marcina zadzwonił telefon. Chwilę rozmawiał, a później podał mi "komórkę"
- Dzwoni do Ciebie ....
__________________________________________________
I mamy drugi rozdział :3
Mam nadzieję, że wam się podoba :)
Jeżeli chcesz być informowany o nowych wpisach to zostawiaj swojego aska, numer gg czy co tam chcesz TUTAJ.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
To naprawdę pomaga ;) Zwykłe "Czekam na kolejny wpis" lub nawet " :D " Bardzo pomaga :)Ten rozdział dedykuję Maiconowi :)
coś nie fajnego dzieje się między Lui i Marcinem ;c
OdpowiedzUsuńciekawe kto to :D Domi ma racje. Coś czuje że Lui sobie kogoś znajdzie w Barcelonie <3 czekam z niecierpliwością :))
OdpowiedzUsuńKocham,kocham,kocham <33 Czekam na nexta <33
OdpowiedzUsuńJejku, kocham to *o* Dodaj szybko następny, bo jestem ciekawa kto do niej zadzwonił ^^
OdpowiedzUsuńWow <3 Dziękuje za dedyk <3 rozdział mega! Czekam na następny :** /Maicon
OdpowiedzUsuńDawaj ten next, now *__*
OdpowiedzUsuńLuiza dawaj następny , bo ciekawość zżera i jest naprawdę ciekawie : )
OdpowiedzUsuń~ leoś
Genialny ! :3 Pisz kolejny szybko :)
OdpowiedzUsuńLuii ;* Rozdział jest meega :* Czekam na kolejny <3 ♥ | Dominika ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <33 Nie mogę się doczekać następnego *o*
OdpowiedzUsuńA ja się domyślam, co może być z tym ojcem Luizy :3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, czekam na kolejny 8D
OdpowiedzUsuńJedna z Cules, takie-tam.blog.onet.pl ♥
LUIZA DAWAJ NEXT PROSZĘĘĘ ! NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ
OdpowiedzUsuń